Translate

poniedziałek, 10 lutego 2014

Trójka Fabia i mało gościnni gospodarze

Po tygodniowej przerwie spowodowanej rozgrywkami w Pucharze Davisa do walki o rankingowe punkty powrócili tenisiści. Rywalizacja toczyła się w trzech turniejach rangi ATP World Tour 250 - na hali w Montpellier i Zagrzebiu oraz na mączce w chilijskim Vina del Mar. Z racji niskiej rangi wszystkich imprez, na kortach oglądaliśmy tylko jednego przedstawiciela czołowej dziesiątki rankingu - to Richard Gasquet. Francuz wybrał się do Montpellier, aby bronić tytułu wywalczonego tam przed rokiem. Oprócz niego na starcie francuskiego turnieju stanęło jeszcze czternastu (!) jego rodaków. Pozostali tenisiści mogli więc poczuć się jak na małych mistrzostwach Francji. W ćwierćfinale znalazło się aż pięciu Trójkolorowych, choć dwóch dość niespodziewanie - Albano Olivetti i Marc Gicquel - obaj występujący głównie w rozgrywkach challengerowych. Ponadto grono ćwierćfinalistów uzupełnili Fin - Jarkko Nieminen, Uzbek - Denis Istomin i Polak - Jerzy Janowicz, który znalazł się na tym etapie turnieju po zwycięstwach nad ... dwoma Francuzami. W półfinale Jerzyk mierzył się z ... - a jakżeby inaczej - kolejnym reprezentantem gospodarzy Richardem Gasquetem. Polak rozegrał bardzo dobre spotkanie, ale niestety nie wystarczyło to do pokonania wyżej notowanego rywala. Uległ po dwóch tie-breakach, choć może żałować pierwszego seta, w którym prowadził 6:5 i 30:0 przy własnym serwisie... Pierwszym finalistą został więc Gasquet. Przeciwnikiem najwyżej rozstawionego Francuza, ku uciesze miejscowych kibiców, był inny faworyt gospodarzy Gael Monfils. 27-letni paryżanin niespodziewanie triumfował w decydującym spotkaniu w Montpellier, nie pozwalając swojemu rówieśnikowi na wyrównanie rekordu Pete'a Samprasa, który trzykrotnie wygrywał tę imprezę (wówczas rozgrywaną jeszcze w Lyonie). Dla Monfilsa, który zdobył swój piąty tytuł w karierze, był to już dwunasty zwycięski mecz w sezonie, a jedynym tenisistą, jaki zdołał go pokonać był Rafael Nadal. Widać, że Francuz powraca do wielkiej formy!
W Montpellier, oprócz Janowicza, startowali też Michał Przysiężny i Łukasz Kubot. "Ołówek" przegrał inauguracyjny pojedynek z Edouardem Rogerem-Vasselin, a świeżo upieczony mistrz Australian Open w grze podwójnej po fantastycznym trzysetowym spotkaniu uległ właśnie Monfilsowi. Trzeba przyznać, że Francuzi byli wyjątkowo niegościnni, zarówno dla naszych, jak i pozostałych tenisistów.
W rywalizacji deblowej francuska dominacja nie była już tak widoczna.Co prawda, w finale znaleźli się reprezentanci Trójkolorowych - Marc Gicquel i Nicolas Mahut, ale po trzy setowej batalii lepsi okazali się Rosjanin Nikolay Davydenko i Uzbek Denis Istomin, którzy zaś w pierwszej rundzie wyeliminowali Michała Przysiężnego i Aleksandra Nedovyesova.


Niegościnny w Zagrzebiu okazał się także reprezentant gospodarzy Marin Cilic. Bośniak z chorwackim paszportem, którego śmiało można nazwać "Królem Zagrzebia" po raz czwarty zdobył stolicę swojego kraju. W decydującym pojedynku Cilic pokonał najwyżej rozstawionego Niemca Tommy'ego Haasa i wywalczył dziesiąty skalp w karierze. W Zagrzebiu nie było już takiej dominacji gospodarzy, jaka miała miejsce w Montpellier, głównie dlatego, że Chorwatów w czołowej setce rankingu jest zaledwie trzech (Francuzów aż dwunastu). W dodatku cała trójka pechowo wylądowała w jednej ćwiartce turniejowej drabinki przez co wzajemnie eliminowała się już w początkowych fazach imprezy. Wyeliminowany w drugiej rundzie turnieju został też jeden z faworytów Mikhail Youzhny. Rozstawionego z dwójką Rosjanina pokonał Bjorn Phau, obecnie 358. rakieta świata. Co więcej, niemiecki kwalifikant poszedł za ciosem i awansował do swojego pierwszego od kwietnia 2009 roku półfinału w głównym cyklu ATP. Zwycięski marsz Phau'a zatrzymał dopiero późniejszy triumfator Marin Cilic. Po drugiej stronie drabinki śladami Niemca podążył "szczęśliwy przegrany" z kwalifikacji Daniel Evans. 23-letni Brytyjczyk także znalazł się w półfinale, ale tę fazę turnieju rangi ATP World Tour osiągnął po raz pierwszy w karierze. W pokonanym polu młodszy rodak Andy'ego Murraya pozostawił m.in. 27. na świecie Philippa Kohlschreibera. Wydawało się, że Evans postara się o jeszcze większą sensację i wyrzuci z turnieju kolejnego Niemca, Tommy'ego Haasa, ale po porażce w premierowej partii weteran światowych kortów opanował sytuację i zakończył zwycięską passę młodego Brytyjczyka. Oprócz końcowego zwycięstwa swojego faworyta, Chorwaci mogą być dumni z jeszcze jednego wydarzenia. W pierwszej rundzie Ivo Karlovic w meczu z Danielem Brandsem zaserwował aż 44 asy serwisowe, czym wyrównał rekord Marka Philippoussisa z 1995 roku (w spotkaniach do dwóch wygranych setów)!
W turnieju deblowym główne trofeum zgarnęli Jean-Julien Rojer i Horia Tecau, którzy w finale pokonali Philippa Marxa i Michala Mertinaka. Niemiecko-słowacki duet w pierwszej rundzie niespodziewanie wyeliminował najwyżej rozstawionych Ivana Dodiga i Marcela Melo. Los faworytów podzieliła także polska para Tomasz Bednarek/Mateusz Kowalczyk, którzy gładko przegrali z Jonathanem Erlichem i Lukasem Rosolem.



Najpóźniej poznaliśmy zwycięzcę trzeciego turnieju rozgrywanego w minionym tygodniu. W chilijskim Vina del Mar w tegorocznej edycji zawodów sensacji już nie było. Wygrał najwyżej rozstawiony Włoch Fabio Fognini, który w finale pokonał Leonardo Mayera. Fognini zgarnął trzeci skalp w karierze, ale po raz pierwszy triumfował poza granicami Niemiec. Dwa poprzednie tytuły wywalczył w Stuttgarcie i Hamburgu. Mayer zaś to objawienie na chilijskiej mączce, w drugiej rundzie wyeliminował świetnie spisującego się na kortach ziemnych Tommy'ego Robredo, broniąc nawet piłek meczowych. Dla reprezentanta Albicelestes był to naturalnie pierwszy finał turnieju rangi ATP World Tour w karierze. Był na dobrej drodze, aby podtrzymać dobrą passę Argentyńczyków na kortach w Vina del Mar, bowiem dwie poprzednie edycje turnieju padły łupem jego rodaków. Ubiegłoroczny sensacyjny triumfator Horacio Zeballos tym razem jednak nie zachwycił. Odpadł już w drugiej rundzie z Hiszpanem Danielem Gimeno-Traverem. Z bardzo dobrej strony chilijskiej publiczności pokazał się za to młody Japończyk Taro Daniel, aktualnie 190. rakieta świata, który z kwalifikacji dotarł aż do ćwierćfinału, a po drodze pokonał m.in. groźnych na ziemii Thomaza Bellucciego i Federico Delbonisa. Przegrał dopiero z Nicolasem Almagro. Ale skoro mowa o turnieju w Chile, nie mogę nie wpomnieć też o reprezentantach tego kraju. Christian Garin i Gonzalo Lama wystąpili w Vina del Mar dzięki dzikim kartom, gdyż ich rankingi (odpowiednio 379. i 289.) nie pozwoliłyby im zakwalifikować się do głównej drabinki. Niestety obaj mieli pecha w losowaniu. Pierwszy z nich trafił na turniejową trójkę Jeremy'ego Chardy, a drugi na obrońcę tytułu Horacio Zeballosa. Pożegnali się z imprezą zanim ta jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, ale to młodzi tenisiści i z pewnością w kolejnych edycjach dadzą jeszcze wiele radości swojej publiczności. 
W rywalizacji deblowej zwyciężył dobry znajomy Łukasza Kubota, Oliver Marach w parze z Florinem Mergeą. Austriacko-rumuński duet, który już w pierwszym meczu musiał bronić piłki meczowej, w drodze do finału ogrywał rywali dopiero w super tie-breakach, ale w decydującym pojedynku sprawę załatwił już w dwóch setach. Kolumbijczycy Juan Sebastian Cabal i Robert Farah nie byli w stanie się im przeciwstawić. Marach i Mergea w półfinale wyeliminowali najwyżej rozstawionych Marcela Granollersa i Marca Lopeza.


         Źródło: tennisplanet.me/sport.interia.pl/livetennis.com


W minionym tygodniu o rankingowe punkty walczyli tylko tenisiści. Tenisistki rywalizowały zaś w Pucharze Federacji. O prawo gry w barażach o Grupę Światową walczyły nasze reprezentantki. Polki w składzie Agnieszka Radwańska, Katarzyna Piter, Paula Kania i Alicja Rosolska wygrały w Boras ze Szwedkami 3:2 i w kwietniu zagrają o wymarzoną Grupę Światową z Hiszpankami. Po raz kolejny okazało się jednak, że bez Agnieszki Radwańskiej nasza reprezentacja nie istnieje ....


Wyniki turniejów ATP (3-9 luty):

MONTPELLIER
Gael Monfils [5] - Richard Gasquet [1] 6:4, 6:4
N.Davydenko/D.Istomin - M.Gicquel/N.Mahut 6:4, 1:6, 10-7

ZAGRZEB
Marin Cilic [5] - Tommy Haas [1] 6:3, 6:4
J.J.Rojer/H.Tecau [2] - M.Mertinak/P.Marx 3:6, 6:4, 10-2

VINA DEL MAR
Fabio Fognini [1] - Leonardo Mayer 6:2, 6:4
O.Marach/F.Mergea [3] - J.S.Cabal/R.Farah [2] 6:3, 6:4


Wyniki Pucharu Federacji:

Grupa Światowa
Włochy - USA 3:1
Czechy - Hiszpania 3:2
Niemcy - Słowacja 3:1
Australia - Rosja 4:0

Grupa Światowa II
Polska - Szwecja 3:2
Agnieszka Radwańska - Sofia Arvidsson 6:1, 6:1
Johanna Larsson - Katarzyna Piter 6:1, 6:2
Agnieszka Radwańska - Johanna Larsson 6:1, 6:4
Sofia Arvidsson - Katarzyna Piter 6:2, 6:1
A.Radwańska/A.Rosolska - S.Arvidsson/J.Larsson 6:2, 6:2
Kanada - Serbia 3:1
Francja - Szwajcaria 3:2
Argentyna - Japonia 3:1


Wyniki Polaków:

Mężczyźni
Singiel:
I runda Montpellier: Edouard Roger-Vasselin [7] - Michał Przysiężny 7:6(3), 6:3

I runda Montpellier: Gael Monfils [5] - Łukasz Kubot 6:4, 4:6, 6:3
półfinał Montpellier: Richard Gasquet [1] - Jerzy Janowicz [3] 7:6(6), 7:6(4)
I runda kwalifikacji Zagrzeb: Andrea Arnaboldi - Piotr Gadomski 7:6(6), 7:5
Debel:
I runda Montpellier: N.Davydenko/D.Istomin - M.Przysiężny/A.Nedovyesov 4:6, 6:4, 10-4
I runda Zagrzeb: J.Erlich/L.Rosol - T.Bednarek/M.Kowalczyk 6:1, 6:4


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz